Wspomnienia z XXII Sercańskich Dni Młodych…
„Skazani na Miłość” – to temat przewodni tegorocznego SDMu, w którym jak co roku wzięła udział bełchatowska młodzież wraz z ks.Adamem Pawlakiem scj i ks. Sławkiem Kuśmierzem scj. Trwające od 29 czerwca do 4 lipca spotkanie przyciągnęło około 500 osób z całej Polski, nie tylko należących do Ruchu Sercańskiej Młodzieży, ale także tych, którzy coś kiedyś o Sercanach słyszeli i chcieli sprawdzić, co właściwie w Pliszczynie się dzieje. Bogaty i różnorodny program rekolekcji z pewnością miał coś do zaoferowania każdemu, dlatego nie było osoby, która uważałaby te 6 dni za zmarnowane. Projekcja filmu w poniedziałkowy wieczór, nabożeństwa pełne skupienia, modlitwy, śpiewu i radości, konferencje prowadzone przez zaproszonych gości, którzy dawali wspaniałe świadectwa wiary, starali się odpowiadać na istotne dla młodych pytania i pokazywali jak można żyć z Jezusem na co dzień, Msza Święta w każde południe – to wszystko sprawiło, że SDM był prawdziwą ucztą dla ducha. Jednak na tym się nie kończy, organizatorzy zadbali również o dobre samopoczucie uczestników organizując różne warsztaty, min. rozgrywki sportowe, warsztaty tańca, śpiewu i de coupage. Odbył się również koncert grupy Full Power Spirit oraz Heaven Up, a także wieczór radości – Dehoniada z grillem i dyskoteką do północy. Co rano na polu namiotowym rozlegały się dźwięki żwawych piosenek emitowanych z SDMowego radia, można było wtedy zobaczyć zaspanych jeszcze uczestników w piżamach tańczących makarenę przy swoich namiotach.
SDM jest miejscem zawierania nowych znajomości, na co największa szansa jest podczas stania w kolejce, czy to po zupę, czy pod prysznic. Jest to też sprawdzian zaufania dla przyjaciół i dobra szkoła logistyki – „Ja pójdę po herbatę, dajcie mi swoje kubki, ty idź weź nam 10 kanapek, a ty zajmij miejsce przy stole.”
Zostało również naukowo potwierdzone, że Pliszczyn w czasie trwania SDMu jest jedynym miejscem w Europie, gdzie jednocześnie znajduje się tylu uśmiechniętych księży i sióstr zakonnych, z każdym można porozmawiać, zażartować, zapytać o inwazję mrówek w namiocie lub czy w habicie nie jest za gorąco.
Wychodząc ostatni raz spod pliszczyńskiej wiaty, pakując torby do autobusu, żegnając pole namiotowe nikt się nie smucił. Nie dlatego, że było mu tam źle, ale zawiera się tam tyle nowych znajomości, spędza tak wspaniały czas, że wyjeżdżając już myśli się o tym, że za rok trzeba pamiętać o zabraniu szczoteczki do zębów.
Więcej info. i zdjęć na stronie: http://www.sdm.info.pl/